Anwen, czyli Ani Kołomycew, na pewno nie trzeba przedstawiać osobom, które już jakiś czas są w włosowym (i nie tylko!) świecie . Dla początkujących – jest to jedna z pierwszych włosomaniaczek, która zajęła się tak kompleksowo szerzeniem wiedzy na temat świadomej pielęgnacji włosów, wprowadziła pojęcie równowagi PEH, a także… założyła własną markę z kosmetykami o nazwie ANWEN. Kosmetyki tej marki mają starannie przemyślane składy pod kątem porowatości, a także poprzez swoje nazwy szerzą świadomość typu składników w danym kosmetyku. Miałyśmy już sporo „Anwenów”, dlatego w tym wpisie porównamy nasze opinie o ich działaniu na nasze włosy.
Za co lubimy kosmetyki Anwen?
- Przede wszystkim za piękne, naturalne składy, które dodatkowo są dostosowane do różnych porowatości.
- Transparentność! Składy są otwarcie przeanalizowane na stronie sklepu, każdy składnik jest opisany, nawet podane jest jego pH, co jest rzadką praktyką wśród producentów, dlatego tym bardziej cenimy takie podejście.
- Absolutnie genialne zapachy! Dla niektórych są zbyt intensywne, ale my je ubóstwiamy!
- Cenimy kosmetyki Anwen także za szerzenie świadomości na temat świadomej pielęgnacji włosów m.in. poprzez nadawanie kosmetykom nazw „emolientowy” czy „nawilżający”.
- Świetna wyszukiwarka na stronie, można wybrać kosmetyki zgodnie z grupą PEH lub z porowatością.
- Oczywiście nie możemy zapomnieć o pięknej oprawie graficznej! Od strony wizerunku kosmetyki te są absolutnie przepiękne, estetyczne, ich wygląd jest spójny z wartościami marki Anwen.
- Paczki od sklepu są pięknie zapakowane, a do tego Ania dba o ekologiczną stronę swojej firmy, m.in. pakując w skropak czy robiąc wersje kosmetyków nie w plastikowych, a szklanych opakowniach.
- Kosmetyki są w dużej mierze wegańskie.
- Wiele osób za minus uznaje cenę i pojemność produktów, jednak według nas cena jest tutaj wprost proporcjonalna do otrzymywanej jakości i wartości.
Asia
Absolutnie ukochana odżywka nawilżająca! Nie ma dla mnie nic lepszego jako podkład nawilżający pod olej. Włosy są później gładkie, miękkie, mięsiste, można je idealnie rozczesać podczas emulgowania.
Emolientowa Róża jest świetna na domknięcie pielęgnacji jako 2.O, ale też rozwodniona jako bs. Nie można jej jednak trzymać zbyt krótko (np. 1-2 minuty, bo najlepsze efekty daje u mnie przy trzymaniu jej na włosach tak około >5 minut)
Jedna z moich ulubionych proteinowych masek. Chyba nie zdarzyło mi się mieć po niej BHD. Zawsze wczesuję ją jako 2.O palcami we włosy, wgniatam i zostawiam na >5 minut luzem, bez czepka, potem spłukuję i stylizuję.
Emolientowo-humektantowa bomba odżywcza dla włosów. Ta maska sprawdza mi się w użyciu podobnie jak Proteinowa Orchidea. Włosy są po niej cudowne! Miękkie, gładkie, idealnie się rozczesują. Mam już chyba trzecie opakowanie 🙂
Póki co testowałam próbkę tej maski w wersji dla wysokoporów. Wydaje mi się, że ilość w próbce była zdecydowanie niewystarczająca dla moich włosów. Zastosowałam na noc przed myciem i mam wrażenie, że moje suche włosy nawet nie poczuły tej maski, były może deczko bardziej dociążone.
Stosowałam jako 2.O i sprawdzał mi się nawet lepiej niż Róża. Idealna gładkość! Włosy zbite, dociążone, zdefiniowane. Zdecydowanie jedna z lepszych emolientowych odżywek jakie miałam.
Akacja jest przeznaczona do włosów o niskiej porowatości, ale mimo wszystko chciałam spróbować. Niestety, ten eksperyment nie wyszedł. Włosy podczas nakładania odżywki jako 2.O były bardzo gładkie i super się rozczesywały, dlatego liczyłam na GHD, jednak potem za każdym razem włosy były mocno spuszone. Może spróbuję jej jako 1.O w emolientowym myciu 🙂
Testowałam dwie próbki tej maski i chyba moje włosy potrzebują większej ilości. Jednak nie było po niej jakiegoś fatalnego efektu, taki powiedziałabym normalny. Może muszę wypróbować więcej, bo generalnie moje włosy lubią keratynę i jedwab.
Najlepsze serum do końcówek. Jest leciutkie, cudownie pachnie, wystarcza na długo, bardzo fajnie się aplikuje w porównaniu do standardowych małych serów silikonowych z pompką lub odkręcanych. Świetny do odgniatania sucharków i zabezpieczania końcówek.
Kolejna fajna odżywka proteinowa. Korzystałam z niej kilka razy (zazwyczaj daję proteiny na 2.O, potem emolientowa stylizacja). Włosy były gładkie, skręt podbity, włosy dostały wręcz życia.
Miałam próbkę tego szamponu, chciałam zrobić nim mycie oczyszczające. Ponownie była to dla mnie za mała ilość. Nie czułam domycia. W kolejnych myciach miałam wrażenie jakby tego oczyszczania dokładnego w ogóle nie było. Myślę, że wypróbuję ten szampon w pełnym wydaniu i będę spieniać, bo ładnie pachnie i moja skóra głowy woli enzymatyczne niż mechaniczne oczyszczanie.
Próbowałam tego szamponu jako peelingu skóry głowy dwa razy, spieniałam, jednak jak na peeling to jest tu dla mnie za mało ziarenek, nie czuję tak dokładnego oczyszczenia skóry głowy. Mimo wszystko myślę, że jeszcze go spróbuję, bo stawiam teraz jednak na delikatniejsze oczyszczanie.
Jeden z ulubionych szamponów delikatnych. Miałam wersję w piance i bardzo ją lubiłam. Wystarczyła na bardzo długo, skóra głowy była delikatnie umyta, niepodrażniona, nic nie swędziało. Bardzo fajny szampon.
Akurat nie miałam okazji testować tego suplementu. Kupiłam go Karolinie na prezent na Mikołaja, jako że w zimie zaczęły jej bardziej wypadać włosy. Miała bardzo pozytywne odczucia po tym produkcie, dlatego myślę, że w przyszłości i ja go wypróbuję.
Karolina
Moje włosy bardzo się z nią polubiły. Używana jako pierwsze O, jako drugie O czy jako podkład pod olej. Włosy po jej użyciu (oczywiście zachowując równowagę PEH) są puszyste, gładkie i błyszczące. Uwielbiam także jej zapach!
To odżywka która często u mnie ostatnio gości, używam jej jako odżywki po myciu (2O) wówczas sprawdza się super do rozplątania ewentualnych kołtunów. Używam jej także często rozwodnioną jako bs, zwłaszcza przed mocniejszym żelem bardzo przyjemnie zmiękcza włosy. Nie nakładam jej jednak zbyt wysoko aby nie obciążać włosów.
Uwielbiam! Proteiny w mojej pielęgnacji stosuję najczęściej i to jest właśnie jedna z odżywek po które sięgam. Używam zazwyczaj jako 2O, rozprowadzając dokładnie palcami i pozostawiając na kilka minut. Włosy po jej użyciu są lekkie, puszyste ale i pięknie błyszczą.
Świetna maska o pięknym uzależniającym zapachu! Używałam zarówno na 1O jak i 2O i w obu wersjach włosy już podczas spłukiwania były bardzo gładkie a stylizator lepiej mi się na takich włoskach rozprowadzał.
Także używałam jedynie próbki tej maski. W moim przypadku ilość była wystarczająco ze względu na to, że staram się nie szaleć z ilością masek czy odżywek. Zdecydowałam się na użycie jej jako 20. W tej wersji efekt po jej użyciu był zadowalający jednak zbyt duża ilość użytego później stylizatora zaburzyła mi trochę obraz efektów. Myślę, że w najbliższym czasie skuszę się na zakup pełnowymiarowej wersji i wypróbowanie jej w wersji nocnej.
Tą wersję moje włosy lubią nieco mniej niż „różę” ale także nigdy nie zdarzyło mi się mieć po niej BHD. Nakładam ją często na 1O w przypadku kiedy moje włosy są mocno splątane i z tym zadaniem radzi sobie super. Mniej mi się sprawdza jako bs ale być może nie przetestowałam jej w tej roli jeszcze zbyt dobrze.
Moje średnioporowate włosy także średnio polubiły się z tą odżywką. Używałam jej jako 2O i jakoś nie dogadywała się z moimi włosami, próbowałam z ilością ale w każdym przypadku później pojawiał się „puszek”.
Bardzo fajna maska dla moich włosów. Już kiedy spojrzałam na skład wiedziałam, że możemy się polubić. Włosy po jej użyciu są dociążone ale nie obciążone zatem jest to efekt, który bardzo lubię ☺
Serum o pięknym zapachu w uroczej buteleczce na pewno zagości u mnie ponownie. Serum do końcówek w mojej pielęgnacji to absolutny MUST HAVE a to było strzałem w dziesiątkę. Bardzo przyjemnie mi się go używało, konsystencja pozwoliła na reaplikację w ciągu dnia bez obciążenia. Jako serum do odgniatania końcówek także super mi się sprawdziło.
Kolejny proteinowy ulubieniec. Używana zarówno na 1 i 2O nigdy mnie nie zawiodła. Świetnie radzi sobie ze wszelkimi kołtunami i daje efekt bardzo miękkich włosów podczas spłukiwania jej z włosów. Spisała mi się z większością stylizatorów a włosy po jej użyciu miały zawsze super objętość.
Także przetestowałam tylko próbkę tego szamponu i niestety w moim przypadku również jego ilość była niewystarczająca ☹, po jego użyciu włosy były troszkę tępe w dotyku ale nie spowodował u mnie BHD. Zapach szamponu zdecydowanie na plus.
Używałam kilku próbek tego produktu i zdecydowanie lepiej mi się go używało w wersji spienionej (w spieniaczu). Wówczas na mokrą skórę głowy nakładałam szampon i ewentualnie dokładałam resztki drobinek, które pozostały w spieniaczu. Zapach tego szamponu także przypadł mi do gustu a włosy po jego użyciu były fajnie odbite od nasady a skóra łowy oczyszczona.
Niestety ten szampon jakoś mi nie podszedł. Użyłam kilkukrotnie wersji w piance i za każdym razem nie czułam oczyszczenia skóry głowy. Podczas mycia także bez przerwy go dokładałam bo wręcz zanikał mi w dłoniach. Produkt niestety nie dla mnie.
Suplement bardzo przyjemny w użyciu. Mi jego smak akurat bardzo podpasował. Używałam go jedynie przez miesiąc i rzeczywiście widziałam zmniejszone wypadanie włosów natomiast na ten efekt mogły się także złożyć wcierki, których wówczas używałam. Z chęcią do niego wrócę ale tym razem na dłuższy okres żeby sprawdzić jakie wówczas uzyskam efekty
Miałyśmy jeszcze oleje: brokułowy, z pestek czarnego bzu i nasion wiesiołka. Fajnie się sprawdzały, niestety szybko się kończyły, dlatego stosowałyśmy je głównie do odgniatania lub zabezpieczania końcówek.
Lubisz kosmetyki Anwen? Jak Ci się sprawdzają? Masz jakieś ulubione?
Jak dla mnie to zapachy Anwen są najgorsze! 😂 Wyjątkiem jest zapach maski winogronowej.
Nie podpasowało mi też działanie produktów – wszystko mnie albo okropnie rozczarowało, albo było takie, że nie robiło krzywdy, ale nic dobrego też nie.
Testowałam szampon w piance – tragedia, trzeba było zużyć go strasznie duzo, a i tak miałam wrażenie niedomytej skóry głowy, wszystkie maski i odżywki (łącznie z nocnymi) . Na testy czeka teraz shake i szampon mint it up. Na pewno sprawdzę też oleje.
Podoba mi się szata graficzna i nazwy (zastanawianie się czy odżywka jest emolientowa czy nie doprowadza mnie zazwyczaj do szału). Także bardzo żałuję, ze moje włosy ani nos się z tymi produktami nie polubiły.
Otóż to, nie zawsze wszystko działa tak, jak by się chciało. I też nie u każdego! Niektóre obserwacje masz podobne jak my oraz wiele innych włosomaniaczek, więc coś w tym jest. Dziękujemy Ci za komentarz! 🙂