Naturalny humektantowy stylizator na bazie ekstraktu z siemienia lnianego. Czy jest wart swojej (wysokiej) ceny?
Ten post jest rozszerzoną wersją recenzji, która wczoraj pojawiła się na naszym profilu na Instagramie. Zobaczyłyśmy ten stylizator na zagranicznych Instagramach kręconowłosych. Uwielbiały go szczególnie do reanimacji. Postanowiłyśmy spróbować, tym bardziej, że wcześniej nie widziałyśmy go u żadnej polskiej kręconowłosej. Zamówiłyśmy go z USA, cena była podobna jak obecnie w sklepie napieknewlosy.pl (170 zł za duże opakowanie, 473 ml).
Skład jest zdecydowanie humektantowy, zatem warto też wypróbować go w lecie, kiedy będzie cieplej, żeby dać mu szansę. Produkt robiony jest ręcznie, stąd też prawdopodobnie cena. Nie byłoby bardzo trudno zrobić coś podobnego w domowych warunkach jako stylizator DIY. Na poniższej grafice możecie zobaczyć, co znajduje się w kosmetyku:
Testy i efekty
Zaczęłyśmy testować i… szału nie było. Dziwnie sklejał włosy, puszył, mnóstwo włosków odstawało. U Karoliny w ogóle nie trzymał skrętu, słabo definiował i nie podobał jej się zapach.
Próbowałyśmy go w różnych zestawieniach, z różnymi bs-ami, jako główny stylizator i do reanimacji. Włosy były jednak zawsze nieidealne, trochę podklejone, trochę zdefiniowane. Robił fajne suchary, ale raz mocniejsze, raz delikatniejsze. Ciężko było go wyczuć.
A może jednak…
Ostatnio postanowiłam zrobić minimalne, szybkie mycie (jako, że #zostańwdomu to chciałam dać odpocząć włosom) i nałożyłam stylizator bez bs-a i jedynie ugniatałam.
I… ku mojemu zdziwieniu to się sprawdziło!
W notatkach sprzed kilku miesięcy zauważyłam, że także dobrze sprawdził się solo i z samym długim ugniataniem. Mycie było proteinowe, co także mogło mieć wpływ na efekt. Od tej pory będę używać tego stylizatora w podobnych konfiguracjach. Może i Karolina spróbuje dać mu kolejną szansę 🙂
Podsumowanie – plusy i minusy
Podsumowując stylizator ma plusy i minusy.
+ super objętość, jest lekki, nie obciąża włosów
+ optycznie większa czupryna, wydaje się jakby przybyło loków (szczególnie w połączeniu z proteinowym myciem)
+ duża pojemność butelki, wystarczy na baaardzo długo (jest też mniejsza wersja, dostępna m.in. w sklepie Loczek.pl, tzn. aktualnie nie, ale w ofercie jest)
+ przy nałożeniu większej ilości robi fajne suchary
+ nadaje połysku włosom
– wysoka cena
– niekoniecznie podpasuje wszystkim i we wszystkich konfiguracjach
– może być za delikatny dla fal
– może się zdarzyć, że we włosach zostaną zaschnięte grudki
Uważamy, że jak na tyle pieniędzy powinien być absolutnym pewniakiem GHD, a tak niestety nie jest. Wielu osobom się sprawdza i my dalej chętnie będziemy go testować, bo nawet z lekkim puchem, ta objętość i burza loków jest wspaniała!
Korzystałaś? Jakie masz wrażenia? Jeżeli szukasz więcej opinii to znajdziesz je u wielu dziewczyn na Instagramie.
Mamy nadzieję, że zainteresowałyśmy Cię tym produktem. Jeśli go wypróbujesz, koniecznie daj nam znać jak się sprawdził!
Asia i Karolina